Nadeszla chwila mega przecen poswiatecznych. W prawie kazdym sklepie w centrum handlowym dzialo sie sporo. Od sporych znizek,do gratisow/upominkow, po ciekawe oferty.
Jak co roku wybralam sie do BBW, a tam czekala na mnie niezla promocja -50,75% na wybrane rzeczy. Promocja obejmowala naprawde duzo rzeczy (prawie pol sklepu), swiece, zapachy do domu, wtyczki,zele pod prysznic, zele do rak, balsamy, lotiony,miniatury i mgielki. Dobrze,ze wyladowalam tam pierwszego dnia. Podejrzewam,ze nastepnego wybor bylby juz mocno okrojony. Zakupy nie byly przejmne,ale z tym sie liczylam. Sporo osob, sporo zamieszania i ciezko byloby sie skupic.
Wolalabym zrobic je online,ale chcialam dwie swiece,ktore musialam poniuchac przed zakupem.
Dodatkowo BBW dalo tez kupon na $10 off przy zakupach na $40. Myslalam,ze go nie wykorzystam,ale mama chciala mgielke,ktora byla w normalnej cenie, a to pomoglo.
Skusilam sie na kilka rzeczy,a to dlatego,ze niektore z nich to zapachy typowo sezonowe i wroca dopiero za rok.
Z tego co uslyszalam zaraz przy kasie, sprzedawca uwzglednil kilku dziewczynom dwa kupony na raz. Nie dosc,ze wszystko bylo -75%, dostaly jeszcze -$10 i na sam koniec mialy kupon na telefonie,ktory dzialal tylko online -20%- warto czasem zapytac ;)
Za swoje zakupy z kuponem i po przecenie zaplacilam $45 zamiast ok $120 :)
Polowa jak nie wiecej swiec byla juz wykupiona- wcale sie nie dziwie. Ich normalna cena to $20, a podczas wyprzedazy mozna bylo je zakupic za $8 za sztuke (duze swiece).
Kolejka wyszla,az za sklep- niestety,ale dzialala tylko jedna kasa przez pierwsze 10 minut, pozniej rozdzielili kolejke i wszystko poszlo gladko.
Jak pisalam wczesniej bardzo chcialam sprobowac dwie swiece. Jedna z nich byla juz wykupiona, swiateczne jablko. Uwazam,ze zapachy jablkowe z BBW sa naprawde swietne. Mam swiece z jesiennej kolekcji, pianke do mycia rak, zel antybakteryjny i zel peelingujacy. Wszystkie intensywnie pachna, zapach jest naturalny, delikatny,ale wciaz wyczuwalny. Niestety zamiast jej wybralam cos za czym nigdy bym raczej nie poszla. Mieta i czekolada-jeszcze jej nie odpalilam, wiec duzo Wam o niej nie powiem. Ale moim zdaniem jest w niej wiecej czekolady. Mieta jest subtelna, co mi odpowiada.
Druga swiece,ktora chcialam przetestowac byl zapach Red Velvet Cupcake- juz Wam mowie. JEST MIAZGA. Polaczenie babeczki red velvet z wanilia. Odpalilam ja tego samego dnia i do tej pory stoi w mojej sypialni. Niezwykle slodki zapach,ale tez nie powoduje migreny. Z tego co widzialam na stronie BBW kilka osob pisalo,ze smierdzi spalonym ciastem- ja tego nie czuje. Ale wiadomo z zapachami jest jak z dupa. Kazdy lubi co innego, kazdy ma inne preferencje.
Kolejne produkty,ktore lubie testowac to zele pod prysznic. One nie maja zadnych wlasciwosci nawilzajacych,ale sa bardzo geste,wydajne i ladnie pachna. Moja mama tez je lubi
Zele byly po $3 i $4
Twisted peppermint to kolekcja swiateczna i wraca kazdego roku. Ten jest dla mamy, pobudzajacy zapach miety.
Zel z kolekcji Winter Market to polaczenie mango, mandarynek i szampana. Ma nieco lepszy sklad i ma byc nawilzajacy. W normalnej cenie raczej bym go nie kupila -$14.50 to sporo,ale prawie 500ml za $4 mozna bylo przegryzc :)
Cos mnie wzielo na mango. Tutaj polaczenie piwonii, mango i jablka azjatyckiego. MNIAM
Z mgielek wybralam sobie jedna pelnowymiarowa i dwie mniejsze do auta.
Slodka piwonia po lewej ma bardzo trudny do opisania zapach, ciezko mi stwierdzic co w nim jest,ale przyciaga. Mgielka kosztowala $3.25
Amber Blush to przepiekny kobiecy i seksowny zapach. Musze powiedziec,ze jakosc jest naprawde na poziomie. Mama miala probke i chciala cos wiekszego. Uwazajcie dziewczyny poniewaz ta butla w sklepie kosztuje $14, a na stronie $20
Polaczenie szamponskich malin, gardenii,bergamotka, wanilia i magnolia.
Miniaturki do auta wanilia z cukrem i japonski kwiat. Byly po $1.25
To tyle :)